Czas powiedzieć to prosto z mostu – nasza kultura szkodzi zdrowiu. Przykładów na to jest wiele, ale jeden, który nas osobiście dotyczy, to media promujące nierealne wzory piękna. I nie, to nie jest tylko problem smutnych dziewczyn oraz internetowych trolli i trollic, którzy się z nich nabijają. Najwyższy czas, żebyśmy kwestię tych wzorców rozpatrywali w kontekście problemu zdrowotnego, który codziennie paraliżuje tysiące dziewczyn i kobiet.
Autorki: Sylwia Wodzińska i Marta Przeciszewska
Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest, że prawie każda dziewczyna potrafi wymienić przynajmniej jedną część swojego ciała, która jej przeszkadza, którą wolałaby zmienić? I kiedy mówimy „prawie każda”, to właśnie to mamy na myśli. Według niedawnego raportu who 90% polskich nastolatek nie lubi swojego ciała. Zajmujemy pod tym względem
najgorsze miejsce w całej Unii Europejskiej. Z raportu wynika także, że aż 61% polskich piętnastolatek uważa, że są za grube. Znaczna liczba dziesięciolatek przynajmniej raz była już na diecie, a ponad 80% martwi się, że jest za gruba. Według raportu Dove 85% dziewczyn przynajmniej raz zrezygnowało ze spotkania ze znajomymi czy wyjścia do szkoły z powodu tego, jak czuły się w swoim ciele. Ponadto nastolatki i kobiety spędzają ponad 1,5 godziny dziennie, myśląc o swoim wyglądzie, a raczej – martwiąc się nim. Ileż to straconej energii! Czy naprawdę nie zasługujemy na dzieciństwo, młodość i w ogóle życie
bez zmartwień o to, jak wygląda nasze ciało?
Wielki biznes
Żyjemy w czasach, w których media wmawiają nam, że nigdy nie jesteśmy wystarczająco dobre, piękne, wysportowane, szczupłe i zadbane, a także, że ciągle musimy coś zmieniać oraz poprawiać. Stoi za tym poważny biznes. To, że amerykańskie kobiety i dziewczynki chcą zrzucić kilogramy, generuje rocznie 55 400 000 000 dolarów, a przemysł walki z cellulitem z kolei rocznie generuje ponad 60 milionów dolarów na świecie. A przecież różnych przemysłów żerujących na różnych „mankamentach” i „niedoskonałościach” jest ogromnie
dużo! By je wszystkie utrzymać, każda dziewczyna ciągle musi się czuć jak projekt, który wymaga poprawek. W interesie tych korporacji jest to, żebyś nienawidziła swojego ciała.
#mamygłos
To wszystko spadło na nas, MamyGłoski, nagle, jak grom z jasnego nieba. MamyGłos to fundacja nastolatek, które od trzech lat działają na rzecz innych nastolatek. W maju 2017 roku w naszym gronie zauważyłyśmy, że nagminnie pozwalamy innym ludziom oceniać i kategoryzować nasze ciała. Fałdki, włosy, rozstępy, pryszcze i paznokcie powodują, że w miejscach publicznych potrafimy się skurczyć tylko do tej jednej części ciała i zapomnieć o tym, jakim wszechświatem kolorów, umiejętności i emocji jesteśmy tak naprawdę. Od kiedy jednak zaczęłyśmy o tym rozmawiać, nagle okazało się, że mamy podobne zmartwienia, a podzieliwszy się nimi, w jakiś sposób uodporniłyśmy się na bzdury innych ludzi. Przecież
żadna z nas nie rodzi się, nienawidząc swojego ciała – i żadne ciało nie zasługuje na to, żeby być nienawidzonym.
Nie krytykuj
Ciała są różne, każde jest inne i każde niesie za sobą inną historię. Kategorycznie musimy odłożyć na bok bzdurne artykuły o tym, jak przygotować swoje ciało na plażę – przecież ono już jest gotowe i tak samo jak ty tęskni za ciepłem słońca i teksturą piasku. Musimy
koniecznie przestać komentować wygląd innych osób. Podczas naszych warsztatów często słyszymy od uczestniczek, że najgorsze komentarze padają („w dobrej wierze”) ze strony rodziny i przyjaciół. Ta „dobra wiara” tak naprawdę zabija pewność siebie danej osoby. Ta „dobra wiara” jest tak naprawdę toksyczna. Czy możemy odłożyć w niepamięć komplementy i krytykę czyjegoś wyglądu i zamiast tego skupić się na ich osobowości? Przecież to właśnie za ich niezwykłe cechy ich kochamy! Nie traćmy czasu na coś, co nie jest naszą sprawą – twoje ciało jest twoje i jest okay takie, jakie jest.
#bodystory
Dzięki tym wszystkim przemyśleniom w czerwcu zeszłego roku ruszyłyśmy z kampanią #bodystory, której celem jest oczywiście wzmocnienie dziewczyn. Najpierw nagrałyśmy
kilka filmów, w których różne dziewczyny opowiadały o historii swojego ciała. Filmy dotarły do ponad 250 000 osób – widocznie te sprawy są nam wszystkim bardzo bliskie. W tym samym czasie opracowałyśmy kilka scenariuszy warsztatów ciałopozytywności. Ile razy je przeprowadzamy, tyle razy otrzymujemy ogromną liczbę zgłoszeń, a uczestniczki zwykle pozostają w kontakcie ze sobą na długo po zakończeniu warsztatów. Możecie wierzyć lub nie – często jest to dla dziewczyn pierwsza okazja, by nie czując się ocenianymi
i wystawionymi na krytykę, porozmawiać o historii ich ciała. Niebawem dotrzemy z tymi warsztatami do szkół. Mamy nadzieję, że nasza cicha rewolucja zmieni życie wielu dziewczyn, a może nawet uratuje komuś życie.
CIAŁOPOZYTYWNOŚĆ
Dołącz do tej rewolucji ciałopozytywności! Oto jak to zrobić:
1. Czytaj dobre blogi, śledź dobre strony: MamyGłos, Galanta Lala, Szajn, G’rls Room, Bananowiec;
2. Zacznij dzień od mantry „Moje ciało jest moje, jest dobre i ja o nim decyduję”, a zakończ, dziękując ciału za to, że przeszło z tobą przez ten ciężki dzień;
3. Co kilka godzin „przeskanuj” swoje ciało: Jak się czuje? Czy coś cię boli, czy coś cię uwiera? Czy czujesz napięcie skóry? Może nie wypiłaś wystarczająco dużo wody? Skoro ciało to twój przyjaciel, dbaj o nie!
4. Nie komentuj wyglądu innych osób – przestańmy doceniać na głos tylko to, co powierzchowne. Zamiast tego doceńmy ich cechy, osiągnięcia i zasługi.
To tylko początek drogi, która będzie długa, ale na pewno się opłaci. Twoje ciało, psychika i osoby wokół ciebie ci za nią podziękują!