Paweł Kuczyński – artysta, rysownik. Tworzy rysunki społecznie zaangażowane – za pomocą obrazków porusza problemy związane z wojną, nierównościami społecznymi, nowymi technologiami. Zdobył ponad 130 nagród, za granicą rozpoznawany jest już od kilkunastu lat, a kolejny raz zrobiło się o nim głośno kilka miesięcy temu, przy okazji ilustracji „Control”. Z samego profilu na FB obraz ten został udostępniony ponad 270 tys. razy.
W swoich pracach poruszasz trudne tematy, kwestionujesz pewne schematy
w postrzeganiu rzeczywistości. Dlaczego podejmujesz akurat taki dialog z odbiorcą?
Z natury jestem obserwatorem. Poruszam tematy, które mnie zainteresują, które skupią moją uwagę. Tak się składa, że zazwyczaj to „trudne tematy”. To one mnie jakoś nurtują, nie znajduje dla nich jednoznacznej odpowiedzi. W pracach staram się pokazać problem i skupić na nim uwagę widza, tak aby temat ewoluował w interpretacjach odbiorców, aby praca zaczęła żyć własnym życiem. Nie staram się nikogo „przebudzić” czy wskazać mu właściwej drogi. Często sam jestem ciekaw, jakie reakcje napotka moja praca i jakimi ścieżkami podążą jej interpretatorzy.
Problemy, które poruszasz są bardzo różnorodne – skąd czerpiesz inspiracje?
Z inspiracjami nie mam problemów. Codzienne życie podsuwa ich wiele… Gorzej, że nie starcza czasu, aby nad wszystkimi się pochylić.
Jak wygląda Twój proces twórczy? Jakie techniki wykorzystujesz w pracy?
Najważniejszy i najbardziej wyczerpujący jest pierwszy etap pracy – znalezienie pomysłu i rozrysowanie go, czyli przygotowanie szkiców. W swoich pracach nie używam tekstu, który z jednej strony bardzo ułatwia przekazanie treści, ale z drugiej – ogranicza wieloznaczność, na której tak bardzo mi zależy. Rysując skupiam się na dobrze przygotowanej kompozycji z odpowiednim naciskiem na poszczególne elementy pracy. Sama realizacja ilustracji zajmuje mi około jednego – dwóch dni. Moja technika to akwarela i kolorowe kredki na papierze.
Codziennie mamy kontakt z ogromną ilością zdjęć, memów, gifów, ilustracji, emotikonów. Czy według Ciebie rola obrazu w życiu codziennym się zmienia?
Tak, żyjemy w czasach języka obrazkowego. Staje się on swojego rodzaju esperanto. Pewne symbole, gesty, zachowania stają się zrozumiałe na całym świecie. Dzięki temu i ja mogę skuteczniej docierać do szerszego grona odbiorców posiłkując się tym kodem. Być może język obrazkowy będzie dalej ewoluował i zastąpi tak powszechny dziś język angielski, jako nowy rodzaj hieroglifów 🙂
Dziękujemy za rozmowę!