Mówi się, że najwięcej dobrych pomysłów rodzi się w głowach osób pracujących samodzielnie, ale to zespoły dzięki współpracy „produkują” pomysły DOSKONAŁE. Tak, jak zespół Oli, Patryka, Karola, Filipa i Patryka, którzy stworzyli robota.
Wasz projekt Spyder Hexapod zdobył główną nagrodę w konkursie „Projekt z klasą”. Skąd pomysł na takiego robota i na czym polega jego działanie?
Ola: Na pomysł zbudowania hexapoda wpadliśmy praktycznie od razu, jak się poznaliśmy.
Zobaczyliśmy, że nasi starsi koledzy zajmują się robotyką, więc, wzorując się na nich, chcieliśmy stworzyć własnego robota.
Karol: Gdy zaczęły docierać do nas informacje o tragicznych w skutkach trzęsieniach ziemi,
zaczęliśmy myśleć o zastosowaniu naszego Spydera. Postanowiliśmy zbudować robota, który ma za zadanie uratować ludzi uwięzionych pod gruzami, którzy potrzebują pomocy.
Patryk C.: Poprzez swoje rozmiary i brak możliwości zmęczenia może on dotrzeć do poszkodowanych o wiele wcześniej niż człowiek.
Jakie były kolejne fazy powstawania robota oraz największe wyzwania, na jakie natrafiliście? Czy wiek był ograniczeniem?
Filip: Na samym początku zaczęliśmy od poglądowego projektu robota na kartce papieru, który był kilkakrotnie przeze mnie modyfikowany, a potem przekazaliśmy go naszemu grafikowi 3D, który pokazał nam go w wersji przestrzennej.
Patryk G.: Następnie zaczęliśmy drukować zaprojektowane przeze mnie części robota w drukarce 3D, aby móc składać Spydera oraz mieć podgląd, jak będzie wyglądał w wersji ostatecznej.
Karol: Gdy cały robot był już złożony, zabraliśmy się za dodawanie podzespołów odpowiedzialnych za poruszanie się oraz ich programowanie. Po opanowaniu przez
robota umiejętności poruszania postanowiliśmy dodać obrotową kamerkę, abyśmy mogli bezproblemowo oglądać to, co widzi robot.
Patryk C.: Jednym z największych wyzwań było nauczenie Spydera chodzenia prosto. Dużo czasu minęło zanim zaczął poruszać się tak, jak chcieliśmy. Na początku uparcie skręcał w prawą stronę.
Ola: Po długich godzinach spędzonych nad programem do poruszania się podołaliśmy temu
wyzwaniu. Problem skręcania polegał głównie na podaniu zbyt małych kątów do silników.
Następnie zrobiliśmy aplikację na Androida umożliwiającą sterowanie robotem przez Wi-Fi
i Bluetooth. Wiek nie był dla nas żadnym ograniczeniem, ponieważ zawsze był przy nas nasz
opiekun – pan Bartosz Dudek.
Wasz sukces to efekt współpracy całego zespołu. Jak podzieliliście się zadaniami?
Ola: W naszym zespole mamy jednego grafika 2D, konstruktora i projektanta 3D oraz trzech programistów. Aż trzech, ponieważ programowanie jest praktycznie najtrudniejszym zadaniem w całym procesie powstawanie robota.
Karol: Każdy ma przydzielone swoje zadanie i jeśli nie potrzeba, to nie wchodzimy sobie w drogę. Jedynym przypadkiem są sytuacje, gdy mamy jakieś wątpliwości lub gdy nie wiemy, jak rozwiązać dany problem, wtedy prosimy siebie wzajemnie o pomoc.
Filip: Naprawdę bardzo rzadko zdarzały się sytuacje, w których się nie zgadzaliśmy. Zwykle były to jednak błahostki dotyczące np. koloru filamentu na poszczególne części robota.
Jakie są Wasze dalsze plany?
Karol: W niedalekiej przyszłości zamierzamy zaimplementować do robota mechanizm, który będzie odpowiadał za automatyczne obliczanie kątów, które następnie będą wysyłane do silników.
Patryk C.: Zaczęliśmy również prace nad naszym autorskim kontrolerem do robota.
Patryk G.: Pracujemy też nad czujnikami nacisku, które umożliwią nam korygowanie postawy robota.
Ola: Zamierzamy również zbudować drugiego malutkiego hexapoda. Będzie on miniaturką
Spydera, przez co z łatwością przeciśnie się przez mniejsze szczeliny.
Dziękujemy i trzymamy kciuki!
Co byś poradził uczniom, którzy mają pomysł na ciekawy projekt w obszarze nowych technologii i nie wiedzą od czego zacząć jego realizację?
Bartek Dudek, nauczyciel, koordynator projektu Spyder Hexapod ze strony szkoły: Moim uczniom zawsze doradzam, aby rozbili projekt na szereg małych problemów i starali się je po kolei rozwiązywać. Małymi kroczkami dotrą do dużego sukcesu. Starajcie się wspólnie rozważać różne koncepcje rozwiązań, ich wszelkie plusy i minusy. Rozmawiajcie dużo, dorzucajcie do ewentualnych rozwiązań własne koncepcje, nawet gdyby były nierealne.
Zgranie grupy jest niezwykle ważne. Podzielcie się zadaniami. Najlepszym rozwiązaniem jest podział prac i obowiązków tak, aby każdy uczestnik projektu otrzymał zadanie, na którym zna się najlepiej. Może ma zainteresowania w tym kierunku, może jest hobbystą, a może bardzo chce poznać lepiej dane zagadnienie. Często uczniowie po zakończonym projekcie stwierdzają, że mają talent do zagadnień lub umiejętności, których wcześniej w sobie nie dostrzegali. Musicie uzbroić się w cierpliwość i nie poddawać, gdy coś nie działa tak jak chcecie.Głowa do góry! Pierwsza żarówka Edisona świeciła przez 8 minut, finalna przez
ponad 100 godzin. No i na koniec najważniejsze – to pasja. Starajcie „zakochać się” w swoim projekcie, a – uwierzcie mi – na pewno uda się go zrealizować.