Magda Chołyst – Coach, edukatorka, założycielka pracowni Artist in Bloom. Na co dzień pracuje z artystami i twórcami kultury. Pomaga w projektowaniu kariery i radzeniu sobie z najważniejszymi wyzwaniami w życiu twórczym: realizacją celów, organizacją pracy, zarządzaniem czasem czy budowaniem pewności siebie. Prowadzi sesje indywidualne, warsztaty i wykłady na uczelniach artystycznych. Magdę znajdziesz na FB i IG pod szyldem „Artist in Bloom”
DY: Dużo się słyszy o kreatywności, o tym, że powinniśmy być kreatywni – czym tak naprawdę jest kreatywność?
Magda Chołyst: Mówi się, że kreatywność to zdolność do tworzenia nowych i oryginalnych myśli, koncepcji czy rozwiązań. Tak naprawdę jednak proces kreatywny polega bardziej na tworzeniu nowych połączeń tego, co już znamy. Weźmy na przykład post-ity – popularne samoprzylepne karteczki do robienia notatek, które niegdyś zrewolucjonizowały codzienną organizację pracy na całym świecie. W zasadzie to zwykły kolorowy papier i odrobina kleju. A jednak ich twórca, Arthur Fry, wpadł na pomysł, żeby bardzo słaby, niezostawiający śladów klej znalazł się na cienkim pasku na odwrocie karteczek, które razem tworzą poręczny bloczek. Zwróć uwagę, że dziś, aby poradzić sobie z listą zadań, często używamy aplikacji, które bazują na pomyśle post-itów. To właśnie jest kreatywność, nowe połączenie istniejących już w świecie rzeczy. Każda nowa aplikacja czy technologiczny wynalazek bazuje na tym procesie.
Amerykański artysta Austin Kleon mówi nawet, że kreatywność to nic innego, jak twórcza kradzież. Kiedy powstaje nowatorskie dzieło sztuki, zazwyczaj jest wynikiem tego, co autor wcześniej zobaczył, czym się inspirował również u innych artystów i co później przetworzył w interesujący sposób.
Wspomniałaś, że dużo się dziś mówi o tym, że „powinniśmy” być kreatywni. Faktycznie, nasza współczesna kultura kładzie ogromny nacisk na twórcze myślenie. Nasz świat niesamowicie szybko się zmienia. Globalizacja, postęp technologiczny i zwiększająca się liczba ludności powodują tak ogromne zmiany w tak szybkim tempie, że już nikt nie jest w stanie dokładnie przewidzieć, jak będzie wyglądało nasze życie za, powiedzmy, 15 czy 20 lat. Dlatego właśnie kreatywność staje się tak pożądaną umiejętnością, ponieważ pozwala łatwiej się adaptować do nieustannie zmieniającej się rzeczywistości. Z tą „powinnością” jednak należy bardzo uważać. Kreatywność bowiem uwielbia swobodę, zabawę czy przyjemność. Przymus, presja i wysokie oczekiwania to jedne z największych blokad kreatywności.
DY: Czy każdy może być kreatywny?
MC: Tak! Absolutnie każdy. To po prostu wynika z naszej natury, kreatywność to typowo ludzka domena. Popatrz choćby na kwestię jedzenia. Zwierzęta, jeśli chodzi o pożywienie, przez setki lat jakoś wybitnie się w tej kwestii nie rozwinęły. Wciąż główną rolę odgrywa instynkt. A my, ludzie, do naszej naturalnej potrzeby zaspokajania głodu zaprzęgliśmy kreatywne myślenie. Dzięki temu wymyśliliśmy setki sposobów zdobywania, przetwarzania, produkowania i konsumowania jedzenia. Nasze twórcze myślenie spowodowało, że stworzyliśmy całe kultury wokół jedzenia.
Oczywiście, możemy potraktować kreatywność również jako cechę. Wówczas, jedni rodzą się z naturalnie bardziej rozwiniętą kreatywnością, inni – z mniej. Badania pokazują na przykład, że artyści, naukowcy czy projektanci to najczęściej osoby, których zmysły są podatniejsze na bodźce z otoczenia – obrazy, dźwięki czy zapachy. Sama obserwacja rzeczywistości pobudza ich do kreatywnego myślenia. Takie osoby tworzą też mniej oczywiste skojarzenia.
Warto jednak pamiętać o tym, że kreatywność jest rodzajem myślenia, który możemy rozwijać we wszystkich sferach życia i w każdym wieku. Twórcze myślenie jest jak mięsień – im więcej go trenujesz, tym bardziej jest sprawny i pożyteczny. Jak słyszę czasem, że ktoś jest mało kreatywny, wiem, że jest to raczej kwestia okoliczności, wiary w siebie albo czystych chęci. Czasem ktoś po prostu nie ma warunków, aby ten wielki zasób rozwinąć, np. żyje w rodzinie, gdzie kreatywność kojarzy się z bujaniem w obłokach, brakiem powagi czy bezproduktywnością. A przecież to taka praktyczna umiejętność! Im bardziej jesteśmy kreatywni, tym lepiej radzimy sobie w życiu.
DY: Od czego zacząć pracę z naszą kreatywnością i jak się w tym obszarze rozwijać?
MC: Warto zacząć od zmiany nawyków i zadbania o różnorodne doświadczenia. Mózg jest z natury dość leniwy – jeśli nie dostarczymy mu nowych bodźców, będzie raczej podążał starymi, dobrze znanymi szlakami. Jeśli więc szukasz oryginalnego pomysłu, zrób coś inaczej. Umyj zęby inną ręką niż zazwyczaj, pójdź do szkoły inną drogą, odwiedź miejsce, w którym jeszcze nigdy nie byłaś, choćby raz w tygodniu zrób coś, czego jeszcze nie robiłaś.
Ważne przy tym, aby siebie obserwować i odkrywać, co nas inspiruje, co działa naprawdę stymulująco. Każdą i każdego z nas pobudza kreatywnie coś zupełnie innego. Mnie na przykład cisza, kontakt z naturą i czytanie. Kogoś innego dynamiczna muzyka, gwarna kawiarnia i rozmowy z ciekawymi ludźmi. Choć rozmowa z innymi ludźmi jest źródłem kreatywności dla większości z nas. Kreatywność lubi zderzenia z innymi punktami widzenia i wymianę doświadczeń. Jeśli chcemy być twórczy, warto opowiadać o swoich pomysłach innym, wymieniać się wrażeniami, robić burze mózgów. Już same te aktywności są czystą kreatywnością – tworzeniem nowych połączeń tyle, że między ludźmi.
Jest też cała masa prostych ćwiczeń, które są dla naszej kreatywności jak poranna gimnastyka dla ciała. Ja bardzo lubię układanie prostych scenariuszy. Losujesz kilka przypadkowych słów i w ciągu kilku minut musisz wymyślić krótką historię, która te słowa łączy. Jaka opowieść powstałaby na przykład ze słów: żaba, kimono, młotek, podróżnik i jezioro?
Warto pamiętać, że kreatywność to nie tylko wielkie idee, wynalazki czy sztuka. Czasem największym darem kreatywności jest np. spojrzenie na trudną sytuację z innej strony i dzięki temu znalezienie nowego rozwiązania lub stwierdzenie, że ta sytuacja wcale nie jest taka dramatyczna. O, to jest dopiero kreatywność!
DY: Pracujesz z artystami, co według ciebie jest największą przeszkodą w byciu kreatywnym na co dzień?
MC: Jedną z największych przeszkód jest krytyk wewnętrzny – ten cichutki głos w naszej głowie, który podcina nam skrzydła, podważa nasze umiejętności i wiarę w siebie. Ten sabotażysta naszych twórczych poszukiwań niestety często rozwija się w szkole i w domu. Obecny system szkolnictwa nie daje nam zbyt wiele przestrzeni na samodzielne myślenie i popełnianie błędów, które są przecież bardzo istotnym elementem procesu kreatywnego. Kiedy w takim duchu rozwijamy się wiele lat, często opuszczamy szkołę w poczuciu, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy, że inni na pewno robią wszystko lepiej albo robią to tak, jak „powinno” być zrobione. Artyści muszę jeszcze dodatkowo nasłuchać się o tym, jaki to niepoważny zawód wykonują i że powinni się zabrać za „prawdziwą” pracę. Rodzi się w nich wówczas wewnętrzna presja, że aby zdobyć szacunek i być kompletnym człowiekiem, muszą osiągnąć wielki sukces oraz udowodnić innym swoją wartość.
Jako coach staram się wtedy pomóc twórcom zbudować zdrową pewność siebie i umiejętność widzenia oraz wykorzystywania swoich mocnych stron i talentów niezależnie od momentu, w którym są. To pomaga im się odblokować i zazwyczaj – bardzo naturalnie – kariera rusza do przodu.
Jeśli słyszymy w swojej głowie, ten cichutki głosik, który mówi „Nie dasz rady, jesteś do niczego”, warto na niego szybko reagować, żeby nie rozgościł się zbytnio w naszym umyśle. Warto wtedy przekierować uwagę na to, co jest dla niego przeciwwagą. Co mi się udało? Co zrobiłam dobrze? Nie musi być doskonale, po prostu dobrze. Z czego jestem zadowolona? Większość z nas przynajmniej raz w swoim życiu spotkała osobę, która zobaczyła nas w pełni i doceniła. Mógł to być wyjątkowy nauczyciel, trener, koleżanka mamy, osoba, którą w jakiś sposób cenimy. Warto pielęgnować te wspomnienia i momenty, które budują naszą siłę oraz przeciwwagę dla krytycznego głosu.
DY: A co z tzw. brakiem weny czy kryzysem twórczym?
MC: Jeśli trochę odczarujemy wenę i popatrzymy na nią jako pewien proces neurobiologiczny, to okazuje się, że ten nagły przypływ inspiracji następuje wtedy, kiedy dochodzi do powstania nowych połączeń neuronowych w naszym mózgu. Naukowcy odkryli nawet dokładne miejsce, które odpowiada za to, że wrzucone do naszej głowy informacje miksują się i tworzą nowe konfiguracje. Znajduje się ono nad naszym prawym uchem. Kryzys twórczy następuje więc wtedy, kiedy funkcja tworzenia nowych połączeń pomiędzy ideami w naszym umyśle jest osłabiona. Takie spojrzenie daje nam wiele wskazówek, jak możemy się odblokować.
Po pierwsze, warto zadbać o dobre funkcjonowanie mózgu i regenerację. Kreatywność to wielki wysiłek dla naszego organizmu. Czasem jesteśmy zablokowani, bo jesteśmy zmęczeni – mózg skupia się wtedy na najbardziej podstawowych funkcjach życiowych. Masz przetrwać, a nie tworzyć nowe wynalazki! Sen, wartościowa dieta i ruch to podstawa dla każdej osoby, która chce wieść kreatywne życie.
Kolejny kluczowy aspekt to higiena informacyjna. Żeby mózg mógł tworzyć nowe połączenia, musi operować odpowiednią ilością informacji. To tak jak twój komputer – jeśli ma zapchaną pamięć, nie będzie pracował. Dzisiaj przyjmujemy w ciągu dnia tyle samo informacji, co człowiek sto lat temu przez całe życie. Proces kreatywny jest więc często utrudniony, bo mamy zbyt dużo elementów w przestrzeni naszego umysłu. Warto więc czasem powstrzymać się przed kolejnym nawykowym sięgnięciem po telefon. Chwila z facebookiem i instagramem to kolejna fala bodźców oraz informacji, które mogą spowodować „korek” w naszej głowie. Wskazane by było również, abyśmy już nie zaglądali do telefonu przynajmniej przez dwie godziny przed snem. I aby sięganie po telefon nie było pierwszą czynnością w ciągu dnia. Wiem, wiem, bywa to trudne, ale niebagatelne dla naszej kreatywności.
Proces twórczy wspierają też pozytywne emocje: przyjemność, ciekawość, radość. Warto podążać więc za tym, co nas interesuje bez osądzania i stawiania sobie niewyobrażalnych wymagań. Nie chodzi o to, aby nie być ambitnym czy nie dążyć do celu, ale dawać sobie trochę oddechu. Warto nasze pomysły i marzenia dzielić na mniejsze etapy, robić krok za krokiem, pamiętając, że sam proces jest już czymś ważnym i ciekawym.
Jeśli chcemy unikać twórczych kryzysów, warto pomyśleć o kreatywności, jak o małym dziecku – aby było szczęśliwe potrzebuje dużo zabawy, swobody radości i akceptacji.
DY: Dziękujemy!